Rano wyruszyłem w kolejny etap podróży i nie było to takie zwykłe rozpoczęcie nowej drogi. Ta podróż zakończy się w domu.
Darjeeling Toy Train to taka kolejka, która wzbudza uśmiech na naszej twarzy. Ale jest ona tylko z pozoru niewinną zabawką. Jest wpisana na listę światowego dziedzictwa Unesco, a trasa, którą pokonuje(mimo bardzo małej prędkości – 10 km/h) jest niesamowicie dramatyczna i zapiera dech w piersiach. Niestety przez brzydką pogodę dopiero gdy zjechaliśmy poniżej poziomu chmur mogłem obserwować widoki roztaczające się z jej okien. Dzięki obfitym i bardzo częstym deszczom wzgórza aż eksplodują zielenią. Rośliny mają olbrzymie, mięsiste liście, kwiaty są ogromne i porażają różnorodnością kolorów i kształtów, nawet pająki są przerośnięte(prawie jak pół mojej pięści). Wszystko kipi życiem, a między tym festiwalem natury przeciska się mała, niebieska kolejka. Nierzadko liście i pędy „zaglądają” do wagoników przez otwarte okna, co chwila mam orzeźwiający prysznic z jednego z tysięcy mały wodospadów. Czasem podjazdy są tak strome, że kolejka musi pokonywać je w specyficzny sposób – po torach w kształcie litery Z. Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim. Szczerze mówiąc pierwszy raz podróżowałem pociągiem, który wyprzedzali rowerzyści, a pasażerowie wsiadali i wysiadali w biegu. Przejazd 88 kilometrów zajął prawie 8 godzin. Pod koniec było już ciężko wysiedzieć na bardzo wąskich siedzeniach, ale teraz odpoczywając w anonimowej restauracji na dworcu w New Jaipalguri cieszę się, że wybrałem ten środek transportu zamiast jeepa. Całą drogę mogłem podziwiać tutejszą przyrodę i zobaczyć choć namiastkę krajobrazów Darjeeling.
Znowu jadę pociągiem i umieram z nudów. Męki nie uprzyjemniają już nawet opatrzone widoki za oknem. Nie bawią rozmowy z żołnierzami. Nie intryguje świadomość, że na pryczy nade mną leży pięć karabinów maszynowych. Powiem więcej wkurza bezczynność, irytuje to, że trzeba jeść owoce(z grzeczności) podarowane przez żołnierzy. A owoce są obrzydliwe. Nie chce się czytać, rozmawiać, nawet spać się nie chce. Widok muzułmanów w turbanach z dużymi nożami za pasem nie jest już niczym ciekawym. Jednym słowem nuda.