Geoblog.pl    tomekkoniu    Podróże    Indie - Rajastan i Ladakh    Zielona Dolina - kwiaty, morele i karabiny
Zwiń mapę
2007
15
sie

Zielona Dolina - kwiaty, morele i karabiny

 
Indie
Indie, Nubra
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9114 km
 
HUNDER

Wcześnie rano zjadłem pyszne śniadanie i wynajętym jeepem wraz z parą nowożeńców z Australii- Stewartem i Rebecą, wyruszyliśmy w kierunku doliny Nubra. Śniadanie było wyśmienite – lokalna marmolada morelowa i ladakhijski chleb są przepyszne.

Dolina Nubra jest nazywana także doliną kwiatów. Żeby się do niej dostać trzeba pokonać przełęcz Khardung La(5602 m n.p.m.). Jest to duże wyzwanie jeżeli aklimatyzacja na wysokości 3505 m n.p.m. trwała tylko 24 godziny, ale z powodu ograniczenia czasowego nie mam innego wyjścia. Po bezsenności, problemach z żołądkiem przyszedł czas na chorobę wysokościową – na szczęście w bardzo delikatnej formie. Skończyło się na bólu głowy, mięśni i ogólnym zmęczeniu. Czułem to wczoraj w Leh i gdy dziś jechaliśmy jeepem. Teraz jest już znaczenie lepiej – pewnie dlatego, że Hunder jest położone prawie 500 metrów poniżej Leh – w górach to bardzo duża różnica. Droga na Khardung La jest niesamowita, a czasem nawet przerażająca. To najwyżej położona droga kołowa na świecie. Podobno otwarta jest przez cały rok – nie wyobrażam sobie nawet najpotężniejszych jeepów wdrapujących się nią w zimie w śniegu. Najpierw asfaltowa droga wspina się spokojnie długimi serpentynami wzdłuż stromego zbocza. Do południa można się nią poruszać tylko do góry, więc nie ma problemów z wymijaniem pojazdów nadjeżdżających z góry(czasem jednak trzeba wyprzedzić mozolnie wspinającą się do góry ciężarówkę). Pokonując kolejne kilometry zostawiamy za sobą szare Leh oraz zieloną wioskę Changspa przyklejoną do miasta i zagłębiamy się pomiędzy martwe góry. Ale są one martwe tylko pozornie. Gdy zbliżymy się do ciemnoczerwonych skał i przyjrzymy się uważnie zboczom gór, to ukazuje się nam świat ubogiej, ale bardzo kolorowej roślinności, świat osłów, jaków, świstaków, górskich krów i koni. Roślinność to małe krzaczki, kępki traw z kwiatami w najpiękniejszych odcieniach żółci i fioletu. Droga nagle zaczyna robić się coraz bardziej stroma, aż w pewnym momencie kończy się asfalt i ostatnie 500 metrów w górę(czyli około 2 kilometrów drogi) pokonujemy po nierównym, żwirowym i niebywale wąskim rumowisku. Wreszcie! Po kilku godzinach jazdy osiągamy przełęcz Khardung La! Czuję się bardzo słaby z powodu rozrzedzonego powietrza ale i bardzo szczęśliwy – nigdy nie byłem jeszcze tak wysoko! Widoki po obydwu stronach przełęczy – na dolinę Nubra i Leh są przepiękne i niezapomniane. Odbierają mowę. Chwila przerwy i jedziemy dalej. Droga jest jeszcze bardziej przerażająca niż po stronie Leh, ale nasz kierowca wykazuje stoicki spokój. Ma ona w porywach 3.5 metra szerokości, jest wyboista i pełna rumoszu, z jednej strony graniczy z kilkuset metrową przepaścią z drugiej ze ścianą wspinającą się prawie pionowo do góry na kolejne kilkaset metrów. Wszędzie żleby wypełnione śniegiem, do tego błękitne niebo i gorące słońce – coś niesamowitego. Po godzinie podróży przerażającą częścią drogi zmienia się ona w asfaltową jezdnię o rozsądnej szerokości. Widok za oknem też się zmienia. Zielona dolina – nie tak zielona jak można by wnioskować po nazwie, ale jeśli ktoś wyobraża ją sobie jako kępki marnych krzaków przyklejone do brzegów rzek Nubra i Shayok wśród przytłaczającej ilości szarych skał, to jest w ogromnym błędzie. Dolina kwiatów na każdym kroku eksploduje kolorami. Za każdym zakrętem drogi, która wygląda jak cienka tasiemka przyklejona do monumentalnych skał, góry rozbłyskują innym odcieniem – od stalowoszarego, poprzez ciemnoczerwony do fioletowego. Dno doliny to także festiwal kolorów i rzeźby. Obie rzeki rozdzielają się na setki małych strumieni tworząc w szerokiej dolinie wysepki - piaszczyste lub kamieniste plaże, zielone oazy(odcienie zielonego jakie tylko można sobie wyobrazić). Zbocza gór mienią się kolorami drobnych kwiatów – fioletowych, żółtych, czerwonych, czy białych. Docieramy do Hunder popołudniu – zaraz udałem się na spacer. Człowiek nie wie na co patrzeć – na góry, na kolorowe flagi rozwieszone na prawie każdym drzewie, na młynki modlitewne na każdym zakręcie drogi, na stupy - śnieżnobiałe relikwiarze, czy na specyficzną roślinność doliny. Szkoda, że nie można oddalać się zbyt daleko od centrum wioski – otacza ją teren wojskowy.

Udało mi się. Wszedłem na teren wojskowy – nieświadomie – ale nikt mnie nie złapał. Jutro rano wybieram się do świątyni Hunder Gompa i następnie do Diskit.

Szum wody w górskiej rzece płynącej w ciasnej kotlinie słyszany z wysokości stromego zbocza jest najpiękniejszą muzyką, jaką człowiek może usłyszeć w życiu. Dzisiejszy dzień jest bajkowy. Siedzę na skale przy Hunder Gompa, w dole zielona dolina kwiatów, nade mną słońce i bezchmurne niebo.

DISKIT

Drogę z Hunder do Diskit pokonałem na pace wywrotki – darmowy transport pełen wrażeń. Ta 20 minutowa podróż w czasie której co chwila podskakiwałem na wybojach, a na każdym zakręcie rzucało mnie na inną burtę samochodu sprawiła, iż marzy mi się, by jutro do Leh przez Khardung La jechać na dachu autobusu.
Z Diskit prowadzi 3 kilometrowa droga do Diskit Gompa – buddyjskiej świątyni, zakonu i szkoły dla przyszłych mnichów w jednym, dojście tam pieszo wymaga dużo samozaparcia, ale widoki z poziomu świątyni rekompensują cały wysiłek. Jest to największy tego typu obiekt w dolinie Nubra – mieszka w nim około 100 mnichów i uczniów. Zakon jest biedny, ale ma prąd generowany przez baterie słoneczne, a mnisi mają najnowsze cyfrowe aparaty fotograficzne, odtwarzacze MP3 i telefony komórkowe. W drodze powrotnej zamoczyłem nogi w lodowatej wodzie małego strumienia – ten odpoczynek należał się zmęczonym i opuchniętym stopom po tak długiej wędrówce.

Joo-lay – miejscowe słowo-klucz. Dziękuje, cześć, dzień dobry, do widzenia, pozdrawiam – ma wiele znaczeń. Wypowiedziane przez turystę sprawia, że miejscowi zaraz patrzą na niego przyjaźniej i są gotowi do bezinteresownej pomocy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (30)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
tomekkoniu
Tomasz Konieczny
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 51 wpisów51 3 komentarze3 405 zdjęć405 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
24.07.2007 - 09.09.2007
 
 
24.06.2006 - 24.09.2006
 
 
28.09.2008 - 06.10.2008