Odpoczynek. Tak upragniony po zgiełku miast Rajastanu. Ranakpur to wiejska mieścina położona pomiędzy dwoma jeziorami. Dzisiaj poszedłem nad jedno z nich. Jest tutaj bardzo zielono. Kontrast dla zmysłów z żółto-złotą pustynią i miastami, jakie do tej pory odwiedziliśmy jest nie do opisania. Oczy odpoczywają sycąc się soczystą zielenią. Jest tu jak na filmie przyrodniczym – wszystkie wzgórza w zasięgu wzroku są gęsto porośnięte nieznanymi roślinami, nad brzegami jeziora gniazduje niezliczona ilość ptactwa, a na łąkach odpoczywają stada małp. Na takie Indie czekałem. Spokojne – bez zgiełku i hałasu wielkich miast. Czyste – bez brudu i smrodu.
Następnego dnia także regenerujemy siły. Błogie lenistwo bardzo dobrze smakuje. Mimo luźniejszego charakteru dnia nie zrezygnowaliśmy całkowicie ze zwiedzania – odwiedziliśmy świątynię Ranakpur – Chamnukha Mandir. Jest to największa i najważniejsza świątynia dżinijska w Indiach. Zbudowana ze śnieżnobiałego marmuru jest skomplikowanym labiryntem 1444 niepowtarzalnych kolumn i 29 kaplic. Będąc w środku odnosi się wrażenie, że każdy fragment tej świątyni wypełniają płaskorzeźby. Biały marmur tworzy ciekawy kontrast z 600-letnim drzewem rosnącym na środkowym dziedzińcu. Chamnukha Mandir otoczona jest innymi świątyniami – Neminath, Paraswath i Świątynią Słońca – są one dużo mniejsze i mniej okazałe.
W drodze powrotnej podziwiam faunę i florę – ptactwo(zimorodki), bawoły, małpy(całe rodziny leniwie pozują do zdjęć) i fantazyjne kwiaty.