Tysiąc aromatów w błękitnej krainie

Jodhpur- niebieskie miasto. Nie tak niebieskie jak mogłoby się wydawać. Najpiękniejszy widok roztacza się z fortu Meherangarh, który góruje na Jodhpurem. Wybudowany na wzgórzu o wysokości 125 metrów nigdy nie został zdobyty przez najeźdźców. Maharadżowie mogli się czuć tutaj bezpiecznie. Do dzisiejszego dnia jeden z nich zarządza fortem. Jednak nie kultywuje się już tutaj wszystkich tradycji. W 1843 roku ostatni raz miał tutaj miejsce obrzęd sati -wdowy po maharadży Man Singh popełniły zbiorowe samobójstwo. Odciski ich rąk możemy podziwiać przy bramie Lohapol (Żelazna).

Przed wizytą w forcie odwiedziliśmy świątynię Jaswant Thada – spokojne miejsce na przedmieściach Jodhpuru. Świątynia od razu rzuca się w oczy – jest zbudowana z białego marmuru. Byliśmy także w pałacu Umaid Bhawan – nie zrobił on na mnie wrażenia – może dlatego, że dla zwiedzających udostępniona jest tylko niewielka jego część. Reszta to hotel i kwatery prywatne.

Po zwiedzaniu przyszedł czas na spacer w centrum i miejscowym bazarze przy charakterystycznej wieży zegarowej, a także wizytę w MV Spices – sklepie z przyprawami. Był to chyba najprzyjemniejszy moment dzisiejszego dnia. Sklep ten jest znany na całym świecie z bardzo aromatycznych herbat i niespotykanych mieszanek przypraw. Wizyta w MV Spices to niesamowity koktajl – jeśli nie mieszanka wybuchowa – dla zmysłów. Miła właścicielka zarzuca nas niezliczoną ilością przypraw – już po chwili gubimy się w ich zapachach i smakach. Wszystkie mają bardzo intensywne i silne aromaty – o wiele intensywniejsze, niż nawet najlepszej jakości przyprawy dostępne w Polsce. Degustacja herbat – od zwykłych cejlońskich przez Masala Chai, aż po herbaty kaszmirskie z szafranem. Jeszcze tylko krótka lekcja jak rozpoznać prawdziwy szafran – sztuczny robiony jest ze starych, barwionych gazet – i wychodzimy ze sklepu obładowani przyprawami i herbatami.

Zdjęcia (7)

Komentarze (0)