Geoblog.pl    tomekkoniu    Podróże    Indie - Rajastan i Ladakh    Złote miasto
Zwiń mapę
2007
29
lip

Złote miasto

 
Indie
Indie, Jaisalmer
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7242 km
 
Noc na pustyni była przyjemną odmianą po hałaśliwych pokojach hotelowych. Cisza, spokój, księżyc, gwiazdy i piasek - wszędobylski - chyba jeszcze długo będę go znajdował w ubraniach, włosach i plecaku. Nie mogę się doczekać prysznica.


Z nieba leje się żar, z turystów stróżki potu, a z ust miejscowych kupców wypływa potok słów:
„Hello mister, how are you?
What is your name?
I sell good clothes, souvenirs – beautiful and very good quality, cheap.
Would you like to see? Mister please, please! No? Mister please…" etc.

Stare miasto Jaisalmer wraz z fortem położonym na wysokim wzgórzu Tirkuta było kiedyś ważnym punktem na szlaku handlarzy wielbłądami. Takiej rezydencji nie powstydziłby się żaden władca. Monumentalne ściany fortu wybudowane w połowie XII wieku zapierają dech w piersiach - zwłaszcza, gdy patrzymy z góry na dół. Niestety cywilizacja i postęp niszczy to, co oparło się upływającemu czasowi - w ciągu ostatnich 15 lat fort stracił 5 bastylii z powodu zbyt ciężkiej zabudowy wewnętrznej. Nic nie wskazuje na to żeby ta smutna samowola budowlana miała ulec ograniczeniu w najbliższej przyszłości. Jaisalmer naprawdę sprawia wrażenie złotego miasta - efekt ten wywołuje budulec użyty do wznoszenia wszystkich budynków w okolicy - żółty piaskowiec. Wąskie i strome uliczki Starego Miasta, ślepe zaułki i fantazyjne ornamenty na ścianach havelis potęgują tylko wrażenie, że jesteśmy w jakimś onirycznym świecie.


Z tarasu restauracji w której właśnie jestem, roztacza się magiczny widok. Widok, który łączy tradycję z nowoczesnością. Widok, na którym nad starym, złotym miastem górują ogromne skrzydła wiatraków elektrowni wiatrowej. Widok, który ukazuje cały paradoks Indii. Stare, zabytkowe miasta pamiętające pierwszych maharadżów sąsiadują ze zdobyczami najnowocześniejszej techniki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie widok jaki uderza nas na ulicach miast. Rynsztok, brud, krowie odchody, bieda i smród. Obok, kilka kilometrów dalej, cuda techniki XXI wieku. Takie właśnie są Indie. Nawet najbiedniejszy mieszkaniec pustyni może mieć najnowszy model telefonu komórkowego - jeśli tylko uzbiera na niego odpowiednią sumę Rupii. Nawet w najstarszych murach pamiętających XII wiek możemy natknąć się na kafejkę internetową. Takie właśnie są Indie - kraina kontrastów.

Dzisiaj rano wyjechaliśmy z Jaisalmer. Kierunek Jodhpur – niebieskie miasto. Wcześniej odwiedzamy Barabaghn- kompleks grobowców maharadżów Jaisalmer. Niszczejące grobowce z piaskowca na tle imponującej elektrowni wiatrowej. Odwiedzamy także dwie świątynie- Ludarwa i Amarsagar. Pierwsza poświęcona jest kobrze i Thirtankar. Thirtankar ma 40 postaci(jednak zawsze przedstawiany jest w pozycji siedzącej) - bardzo podobnych do siebie(można je rozpoznać bo symbolu umieszczanym pod skrzyżowanymi nogami). Druga to świątynia poświęcona świętemu drzewu, które rośnie w jej centralnym punkcie i jest dokładnie obudowane ażurową konstrukcją z kamienia.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
tomekkoniu
Tomasz Konieczny
zwiedził 3% świata (6 państw)
Zasoby: 51 wpisów51 3 komentarze3 405 zdjęć405 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
24.07.2007 - 09.09.2007
 
 
24.06.2006 - 24.09.2006
 
 
28.09.2008 - 06.10.2008